Staż z Sensei Tomaszem Sowińskim 6 DAN i czarny pas

 Cześć!

Dziś opowiem wam o stażu z Senseiem Tomaszem Sowińskim i trochę o moim egzaminie na 1 DAN.

Staż                                                                                                                                  


 Staż się odbył 18 czerwca w radomskim klubie Kokyu Dojo. Był to przeze mnie długo wyczekiwany dzień, głównie z powodu egzaminu. 

Dzień zaczął się od stażu, który się rozpoczął o 9 rano. Wcześniej przychodząc, zdążyłam się podzielić odczuciami oraz wysłuchać innych jak się czują. Co prawda też podnosiłam na duchu osoby zestresowane, lecz ja już takiego napięcia nie odczuwałam. Niestety towarzyszyło mi zmęczenie, które występowało już od kilku dni, ale co nie dziwne - każdej nocy przez tydzień spałam po trzy lub cztery godziny. W biegu zdążyłam założyć kimono wraz z hakamą, aby wejść w ostatniej chwili na matę.

Staż rozpoczął się tradycyjnie szybką rozgrzewką, która jednak pomogła pewnie nie tylko mnie się rozbudzić. Po części rozgrzewkowej, wszedł na matę Sensei Sowiński rozpoczynając już część ćwiczeniową.

Materiał ze stażu nie należał do łatwych. Było dużo pracy z centrum, jak i z płynną pracą. Bardzo podobało mi się jak sensei tłumaczył poprawne działanie jednego z rzutów- dokładnie irimi nage. Na intrenecie można dużo znaleźć dużo filmów, shortsów, reelsów itp. z irimi nage, jednak oglądając je z reguły brakowało mi tego smaczku ,,skuteczności". Było dużo lotów oraz flow na nich, ale ktoś mógłby zapytać czy jest to chociaż skuteczne? Właśnie na tym stażu dowiedziałam się, że oczywiście. Odpowiednie wychylenie i wyciągnięcie jest sekretem skuteczności. Było też o owym sprawdzaniu. Bardzo mi się podobało, że w mym otoczeniu mam  aikidoków, którzy zwracają uwagę nie tylko na płynność, flow,  pracę ciała i oddechu , a zwracają uwagę także na działanie. Potem było też dużo pracy z nikkyo. Pracowaliśmy nad poprawnym działaniem jak i nad szczegółami. Uważam, że to był świetny pomysł, ponieważ z własnego doświadczenia wiem, że inni mają z tą dźwignią spory problem. Dla mnie ona również była dosyć problematyczna, ale na każdego czas przyjdzie. Oczywiście uczyliśmy się o innym sposobie wykonania nikkyo- w przypadku mocnego kata dori (uchwyt za rękaw kimona). Polegał on na wykonanie okręgu ramieniem oraz całym ciałem wokół osi. Pierwszy raz się z takim czymś spotkałam. Na koniec była praca nad uke przy ataku yokomenuchi (atak z na skroń). 
Po upływie kilku dni, stwierdzam, iż to był jeden z moich ulubionych staży , w których mogłam wziąć udział. 

Egzaminy                                                                                                                     

Po pierwszym treningu odbyła się pierwsza część egzaminu. Brali w niej udział osoby zdające od 12 do 3 kyu. Każdy z nich mierzył się z technikami oraz stresem. Uważam sama, że sobie świetnie poradzili.

Po stażu odbyła się druga część egzaminów. Egzaminowane były 1 i 2 kyu, a następnie- stopnie dan. Muszę zwrócić uwagę, że to był pierwszy taki egzamin, że dużo osób zdawało na 1, 2 kyu, ale też w tym 4 osoby na stopnie DAN - w tym ja. Widać już tutaj było wysokie umiejętności w aikido, zacięcie jak i również ,,flow". Byłam też uke na 1 kyu. Widziałam jak co niektórym towarzyszył spory stres, więc starałam się też jako uke być wsparciem dla drugiej osoby. 

Potem nadeszła pora na mnie. Byłam już dosyć zmęczona co mnie martwiło. Stresu w ogóle nie odczuwałam, co mnie zdziwiło, ponieważ ten stres towarzyszył mi od kilku dni. To był pierwszy egzamin na, którym się nie stresowałam, co dało mi też dużą przewagę na pomyślne zdanie.

Zdawałam wraz z moim przyjacielem Kamilem. Każde z nas mierzyło się z technikami wyznaczonymi przez egzaminatora - Senseia Sowińskiego. Nie było techniki, która byłaby dla mnie nowością, więc brnęłam przed siebie, dając z siebie jak najwięcej. Z czasem dopadło mnie zmęczenie, ból brzucha , które nie sprzyjało. Mimo tego uparta, wykonywałam techniki. Czułam, że mogłam zemdleć, nie było łatwo. Po kilkuminutowym egzaminie, mogłam wreszcie skończyć. Jedynie na co liczyłam to na to, że moja praca się opłaciła. Potem był egzamin na 2 i 3 DAN. Zdawał Sensei Wątor oraz  Sensei Natalia. Dali świetny egzamin oraz pokaz swych umiejętności. Było czuć już to prawdziwe aikido oraz jak można się w tym aikido ,,bawić".




A tutaj dla ciekawskich - fragment mojego egzaminu :D




 Egzaminy się zakończyły bardzo pozytywnie- każdy otrzymał promocję na wymarzone stopnie za co bardzo jeszcze raz wam gratuluję! Jesteście wielcy!

Każdy był wymęczony, ale szczęśliwy :)  

A ja? Jak zareagowałam? 

Sama byłam przeszczęśliwa i dumna z samej siebie, że osiągnęłam mój cel oraz spełniłam swe marzenie. Nie obeszło się bez łez szczęścia, które już się pojawiły wraz z momentem ogłoszenia wyników egzaminów. Po wszystkim, poszłam wylać z siebie łzy zadowolenia w obecności mojego partnera. Cieszę się, że ze mną tam był, przy dla mnie ważnej chwili :)
Dziś po upływie kilku dni do dziś cieszę się, że zrobiłam to. Mogę dziś śmiało być Sensei Wiktoria  i przekazywać swą wiedzę innym - teraz jako czarny pas. 

Ale dziękuje wszystkim z dojo bo gdyby nie wy, nie dokonałabym tego. Każdy z was mnie czegoś nauczył czy ucząc się od was czy to przekazując wiedzę ja wam. Pamiętajcie w dojo, jak i w życiu jesteście lekcją dla innych osób oraz sami z siebie wynosicie lekcje. Mam na dzieję, że te lekcje będą pozytywne ku rozwojowi dla każdego z was.






A tutaj fotki już po egzaminie. Nie trudno zauważyć moje szczęście. W końcu powód to radości i do świętowania był i jest :D.


Załapałam się jeszcze na zdjęcie jako pamiątkę z moim egzaminatorem - Sensei Tomkiem. Pozdrawiam serdecznie!


















Na dziś to już wszystko. Mam nadzieję, że wpis się spodobał. Miłego dnia!

Komentarze

Popularne posty